wtorek, 25 grudnia 2012

Świątecznie

Po raz pierwszy zrobiłam pierniczki na Święta. Trochę ozdabianie mi nie wyszło, bo dzień przed wigilią wymyśliłam sobie lukrowanie i nie znalazłam pisaków cukrowych. Lukier zrobiłam domowym sposobem, ale nie chciało mi się go do końca utrzeć, a i rożek z papieru do pieczenia również nie zdał egzaminu. Dopiero patyczki szaszłykowe dały sobie rade, lecz nie miałam tyle czasu i dałam siostrze do ozdabiania.

Na zdjęciu jest niewielka część tego co upiekłam, kształtów była co nie miara. Podsumowując, jestem zadowolona z efektów, ale za rok bardziej się postaram i zaczną przygotowania wcześniej...dużo wcześniej.


Smutno mi się zrobiło, bo nalewka z bananów mi nie wyszła, ponieważ posłuchałam się kilku osób, że z 2 bananów będzie lepsza i bardziej bananowa. Po ciężkim filtrowaniu stwierdzam: kolor brzydki i wypłowiały, zapach odrzucający gorzkawy, a smak - lepiej nie mówić: gorzki, mocno spirytusowy (choć nalewka była tylko z wódki), po prostu nie da się tego pić. Stanowczo odradzam nalewki z dwóch bananów, jeden w zupełności wystarczy.

czwartek, 13 grudnia 2012

Malarstwo

Dawna praca zainspirowana snem o zjawie mieszkającej w głębi oceanu, o katastrofie morskiej w której statek zatonął i wszyscy zginęli...wszyscy z wyjątkiem dwójki dzieci, które uratowała ta zjawa.

poniedziałek, 12 listopada 2012

Kiść winogron - szalik

Mój nowy ulubiony splot: "łuska krokodyla". Szalik w pięknych kolorach- ciepły gruby, ale nie dla mnie. Ten egzemplarz dałam mamie, a sobie zrobię tęczowego krokodyla.

niedziela, 11 listopada 2012

frywolitki część dalsza...

Naszyjnik z błękitnymi koralikami i kolczyki z granatowymi. Do kompletu jest jeszcze bransoletka która wygląda jak naszyjnik ale jest krótsza oczywiście ;P Zrobiłam również identyczną bransoletkę i kolczyki tyle, że zielone których już nie mam i zapomniałam sfotografować.

czwartek, 18 października 2012

nalewki / "szydełkiem i włóczką"

No i przefiltrowane. Bananówka wyszła rewelacyjna, delikatna - niebo w gębie po prostu, filtrowała się szybko i bezproblemowo.

A malinówka...co za horror. Filtrowała się z wielkimi bólami przez dwa dni i szczerze mogłaby być lepsza. Pół dnia około spędziłam w kuchni aby ją przesączyć kilkanaście razy przez sito, filtrów chyba z 10 użyłam, a smakiem nie powala jak bananówka.

Podsumowanie:
Z takiej samej ilości alkoholu bananówki wyszło 2 butelki a malinówki 1 butelka. Złoty płyn jest 4 razy lepszy niż malinowy.
A więc...BANANÓWKA RULES!



A co do szydełka to zostałam wolontariuszką i będę uczyła seniorki w fundacji :) No cóż w końcu będę nauczała, czy to dzieci czy seniorów. Zajęcia mam nadzieję zacznę prowadzić od listopada jak się grupa zbierze.

piątek, 28 września 2012

hmmm... / malinówka / likier kawowy

hmmm...



Nie mam pojęcia jak nazwać ten naszyjnik.

Co do malinówki to moja mama zasypała cukrem maliny i przekazała mi słoiczek ze słowami: rób z tym co chcesz...a ja wlałam wódeczkę i mieszam codziennie :)

Likier kawowy też zrobiłam i następnego dnia jednej 500 ml butelki już nie było (ach Ci rodzice), a druga stoi aż do narodzin mojej siostrzenicy, czyli do któregoś stycznia :)

niedziela, 23 września 2012

Zorza polarna / Kozica na szczycie gór / bananówka

Zorza polarna:


Kozica na szczycie gór:


Dwa naszyjniki na dzisiaj.
Zaczęłam historię z nalewkami. Na pierwszą nalewkę eksperymentalną wybrałam bananówkę. Już stoi tydzień, a zostały jej jeszcze 3 tygodnie do przefiltrowania a potem jeszcze 4/6 miesięcy do postania :) (Mam nadzieję, że przetrwa te miesiące i jej nie wypijemy). W najbliższym czasie mam zamiar zrobić malinówkę jeszcze.



Przepisów w internecie i książkach jest wiele i każdy inny. Ten z którego korzystam jest połączeniem kilku:

1 bardzo dojrzały banan
500 ml wody
szklanka cukru
500 ml wódki


Banana rozgniatamy widelcem i wkładamy do słoja zalewamy syropem z wody i cukru, czekamy aż ostygnie i dolewamy wódki. Odstawiamy w ciemne miejsce na około 4 tygodnie (codziennie wstrząsając słojem). Przefiltrowujemy i ponownie odstawiamy na około 4-6 miesięcy (już nie wstrząsając) w ciemne i chłodne miejsce.

No zobaczymy jak mi wyjdzie. Oczywiście nie omieszkam spróbować nalewki zaraz po przefiltrowaniu. Resztę wywaru schowam i wyjmę dopiero jak urodzi się moja siostrzenica :)

sobota, 22 września 2012

Święto Holi



Naszyjnik inspirowany kolorowym Hinduskim świętem Holi czyli święto radości i wiosny obchodzone przeważnie w dniu pełni księżyca w miesiącu phalguna (luty–marzec).

zdjęcie pochodzi z tej strony.

piątek, 21 września 2012

Bursztynowy Bałtyk

Dziś morsko i trójmiejsko, czyli bursztyn i naturalne nici lniane (wyglądające jak sieć rybacka i bursztyn na plaży).

czwartek, 20 września 2012

Warmia i Mazury

Naszyjnik przypomina mi moje podróże w tamte strony. Zrobiony z muliny na szydełku z dodatkiem różnych koralików :)



środa, 19 września 2012

Moczarka Kanadyjska

Naszyjnik robiony na szydełku.
Jakoś tak skojarzył mi się z morską roślinką, a spodobała mi się nazwa "moczarka kanadyjska" i tak już zostało.



Muszę się jeszcze pochwalić, że dziś pierwszy raz zrobiłam bananowe muffinki z kawałkiem czekolady w środku.



mmm, smaczniutkie!

wtorek, 18 września 2012

Frywolitki

Nauczyłam się nowej techniki dzięki koleżance :)
Chciała ona bransoletkę na szydełku, ale okazało się że to frywolitka, nauczyłam się je robić i włala!

kolczyki najpierw, bo na bransoletkę nie mam jeszcze kordonka:)
I jak? Chyba na pierwszą rzecz nawet całkiem, całkiem :)

Problem miałam tylko z krochmaleniem. Bo wyszedł mi za gęsty, ale mama kupiła mi krochmal w spray'u i zobaczę na następnej rzeczy jak się sprawuje.

Odnowiony-indywidualny laptop

Zwykły czarny laptop mi się nie podobał więc stwierdziłam, że go ozdobię.

Oto on:


Samoprzylepna folia + konturówki do szkła

poniedziałek, 27 sierpnia 2012

Niebieski na biegunach

Tym razem na biegunach...będzie też inny wzór biegunowego kunia

Zielony kuń

Również do zrobienia tych koni zainspirowały mnie folkowe (de facto ostatnio bardzo modne) motywy. Zabawki u mnie jak najbardziej również na czasie ponieważ niedługo zostanę ciocią :)

niedziela, 26 sierpnia 2012

sobota, 25 sierpnia 2012

Krótka kolorowa narzutka


Lalki edukacyjne / lalki historyczne

Flavia



Flavia ma ma sobie niebieską lnianą tunikę. Na nogach nosi caligi ['kaligi'] czyli buty. Ręce i nogi lalki są ruchome. Lalki w Starożytnym Rzymie rzeczywiście miały ruchome stawy lecz zrobione były z drewna lub ceramiki, zaś szmaciane lalki były robione z jednego kawałka materiału. W tym modelu obydwie techniki połączyłam.

piątek, 24 sierpnia 2012

Lalki edukacyjne/ lalki historyczne

Oktawia


Oktawia nosi w tym sezonie najmodniejszą zieloną tunikę podkreślającą jej oczy. W pasie przewiązana jest krajką, a na nogach ma caligi ['kaligi'] czyli buty. Bursztynowa biżuteria została specjalnie dobrana pod kolor włosów. Teraz Oktawia może wyjść na uroczystą kolację w centrum Rzymu.

środa, 22 sierpnia 2012

Lalki edukacyjne/ lalki historyczne

Są to ręcznie szyte lalki historyczne z odrobiną edukacji. Ponieważ lalki są pretekstem do rozmowy o Starożytnym Rzymie i wielu jego aspektach takich jak:
-ubiór (tuniki, krajki, caligi...)
-biżuteria (szpile do włosów, kolczyki, bransolety...)
-jedzenie (co jedli starożytni Rzymianie, jak jedli...)
-dzieci (jak rodzono, czym się bawiły, jakie amulety miały...)
-legioniści (jakie dawniej były wojska, jak wyglądali, gdzie walczyli...)

Te i wiele innych tematów mogą być początkiem edukacyjnych rozmów.

Aurelia:
Aurelia ma na sobie lnianą tunikę, przepasana jest jasną krajką (dzisiejszym paskiem). Na nogach ma caligi [czyt. kaligi] wyciąte z kawałka skóry. Caligi podkuwane były gwoźdźmi tak jak buty współczesnych piłkarzy. Jak każda dama, Aurelia nosi bursztynową biżuterię.

czwartek, 16 sierpnia 2012

Morska narzutka

Morze ach to morze. Po spacerku nadmorskim bulwarem z przyjaciółką, po naparzeniu się na fale niebieskie, oto powstała z piany morskiej taka narzutka: